Jak połączyłam swoje szynszyle – łączenie szynszyli
Łączenie szynszyli to jeden z najczęściej poruszanych tematów w środowisku szynszylomaniaków. Z jednej strony zupełnie mnie to nie dziwi (praktycznie nigdy nie miałam z tym problemu i przyznam się szczerze, że robiłam to intuicyjnie), a z drugiej tak. Głównym powodem mojego zdziwienia jest ilość mitów, które krążą wokół łączenia tych małych gryzoni.
W mojej historii posiadania szynszyli (mam je już od kilkunastu lat) zwykle stawiałam na natychmiastowe łączenie. Jest to metoda narażona na różnego rodzaju problemy (jak choćby ryzyko silnego stresu i późniejsze wystąpienie np. grzybicy u szynszyli lub ogólnego osłabienia), ale dla mnie – najbardziej intuicyjna. Nie polecam jej jednak niedoświadczonym szynszylomaniakom i zawsze zalecam czujność i rozwagę.
O ile łączenie dwóch szynszyli jest stosunkowo łatwe, to tworzenie większych stad może stresować. Zwłaszcza, że na przebieg łączenia ma wpływ wiele czynników (wiek szynszyli, waga i wielkość, charakter konkretnej szynszyli, zapachy, doświadczenie czy błędy ludzkie).
Moja metoda łączenia, czyli tzw. łączenie na „jedną klatkę” dla wielu Szynszylomaniaków może okazać się nieodpowiedzialne, ale jeśli jesteśmy przy szynszylach i w porę reagujemy, ale też dajemy im jednocześnie wystarczająco dużo swobody – to istnieje duża szansa na sukces.
Łączenie na „jedną klatkę”
Na czym polega łączenie szynszyli tzw. na „jedną klatkę”? Na szybkiej próbie połączenia szynszyli. Warto przed tym odczekać kilka dni po przybyciu nowej szynszyli do domu. Wszystko po to, żeby obyła się z zapachami i odgłosami domu. Do umytej i wysprzątanej klatki wrzucamy aktualne szynszyle i nową szynszylę. Dajemy im jedzenie, zabawki, piasek i inne akcesoria, którymi mogą się zająć. Ważne jest wyposażenie klatki w odpowiednią ilość domków i półek – żeby szynszyle mogły się schować. Na czas łączenia koniecznie wyjmij ostre przedmioty (w ogóle nie powinny się w niej znajdować, ale czasami dajemy do klatki np. konary brzozy itp.).
Czego nie robić podczas łączenia szynszyli?
- Zbyt duża przestrzeń – Duży korytarz czy pokój z wieloma skrytkami, w których szynszyla może się schować to przeciwnik udanego łączenia. Szynszyle uwielbiają chować się w skrytkach i małych szczelinach, w których czują się bezpiecznie. Atakowane (przez inne szynszyle, które chcą ustalić hierarchię) tym bardziej szukają schronienia i po dłuższym czasie nie są zainteresowane poznawaniem drugiej szynszyli. Wybieg podczas łączenia powinien być dość mocno ograniczony i wyposażony w przydatne przedmioty (np. miska z jedzeniem, siano, drewniane zabawki, wanna z piaskiem i inne zabawki – np. kartonowe „domki”. Żebyśmy się zrozumieli – samo duże pomieszczenie do łączenia szynszyli nie jest złe – istotne jest zablokowanie dostępu do różnego rodzaju skrytek i przestrzeni, w których szynszyle się schowają i nie wyjdą już na wybieg. Jedni łączą tym sposobem np. pod prysznicem, który jest dosyć mały, a drudzy np. w długim przedpokoju.
- Zbliżanie klatki do klatki – Jeśli szynszyle wykazują bardzo duże zainteresowanie sobą i wygląda to raczej na bojowe nastawienie (widać to po ich mowie ciała i odgłosach), to nie powinno się przystawiać klatki do klatki. Po pierwsze, szynszyle mogą sobie zrobić krzywdę przez kraty. Po drugie takie ograniczenie może wzmagać agresję. Klatki tymczasowe powinny stać oddalone od siebie na minimum kilkadziesiąt cm.
- Męczenie szynszyli – Czytam wiele historii o łączeniu szynszyli, w których gryzonie są poddawane łączeniu niemalże codziennie i nic z tego nie wynika. Wówczas narasta frustracja (we właścicielu), a zwierzęta są najzwyczajniej w świecie zmęczone, przez co są podatne na choroby i bywają bardziej agresywne.
- Szynszyla w ciąży – Absolutnie nie powinno się męczyć i łączyć szynszyli, która jest w ciąży. Stres i wysiłek jest naprawdę zbędny dla szynszyli, która oczekuje młodych. W tym przypadku warto zaczekać z łączeniem do porodu i odchowania młodych.
- Przewrażliwienie właściciela – Często piszecie do mnie w sprawie łączenia i martwicie się latającym futrem, szczekaniem szynszyli czy naskakiwaniem i podgryzaniem. Trzeba przyznać, że niekiedy proces łączenia wygląda „dramatycznie”, ale każdy, kto w swoim życiu oglądał różnego rodzaju programy telewizyjne czy internetowe o życiu zwierząt i ustalaniu przez nie hierarchi wie, że pewne sprawy mogą wyglądać brutalnie. Jeśli Twoje szynszyle naskakują na siebie i w całym pokoju fruwają kłęby futra – SPOKOJNIE. Nie panikuj i daj szynszylom „zrobić swoje”. Często mniej doświadczeni lub bardziej wrażliwi szynszylomaniacy na tym etapie przedwcześnie przerywają łączenie i sami (niestety) skazują je na niepowodzenie. Wtedy następuje zwątpienie i nierzadko zaprzestanie łączenia w ogóle. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie. W takim przypadku należy:
- wziąć kilka oddechów i się uspokoić 😉
- zrobić kilkudniową przerwę – dla siebie i szynszyli
- ponownie spróbować
- Nic na siłę – Chyba jestem optymistką, jeśli chodzi o łączenie szynszyli. Zawsze nastawiam się na to, że się uda. Być może to jest kwestią sukcesu? 🙂 Połączyłam w swoim życiu mnóstwo szynszyli (kiedyś bez takiej wiedzy, jaką mam teraz) i przyznam, że tylko raz się nie udało. Zrezygnowałam po kilku miesiącach z tego względu, że większa szynszyla chciała tak naprawdę unicestwić Stefana. Nie była to decyzja łatwa, ale znalazłam drugiej szynszyli dobry dom (z szynszylą tej samej płci, z którą polubiła się natychmiast), a moja szynszyla mogła odżyć. Dlatego nic na siłę – jeśli szynszyle są w stosunku do siebie agresywne do tego stopnia, że gryzą się do krwi – warto zastanowić się nad odpuszczeniem tematu.
Co warto zrobić podczas łączenia szynszyli?
- Reagować i obserwować – Istnieje bardzo cienka granica pomiędzy odpowiednią interwencją, a paniką. Dopóki nie leje się krew, nie przeszkadzaj. Daj szynszylom się zapoznać.
- Uzbroić się w cierpliwość – Moje łączenia szynszyli zwykle kończyły się bardzo szybko. Twoje nie muszą. Dlatego nie sugeruj się obietnicami innych szynszylomaniaków (którzy mogli mieć zupełnie inne warunki do łączenia swoich szynszyli), tylko uzbroj się w cierpliwość i pracuj nad połączeniem swoich szynszyli.
- Neutralność terenu – Nie jestem zwolennikiem przerzucania szynszyli z jednej klatki do drugiej (w celu zapoznania się z zapachami „przeciwnika”). Uważam, że powinno się zrobić odwrotnie. Warto łączyć szynszyle na nautralnym terenie lub w świeżo wysprzątanej klatce. Dzięki temu istnieje szansa, że nowa szynszyla nie będzie zdominowana zbyt szybko i będzie miała szansę zawalczyć o pozycję w stadzie.
Pamiętaj – łącz szynszyle tej samej płci. Dzięki temu Twoje szynszyle nie będą samotne, a Ty unikniesz niepotrzebnego problemu, jakim jest nieodpowiedzialne rozmnażanie szynszyli. 🙂