higiena szynszyliżycie szynszyli

Piasek do kąpieli pyłowej – RodySand – Zolux (zapachowy)

Wybór konkretnego piasku do kąpieli to indywidualna sprawa. Ja niegdyś przez wiele lat stosowałam piasek z Vitapolu, który służył moim szynszylom. Ich futerko było po nim ładne, a co najważniejsze brat, z którym kiedyśdzieliłam pokój (jest alergikiem) nie odczuwał żadnego dyskomfortu, ale futerko nie było idealne. W miarę rozszerzającej się oferty sklepów zoo postanowiłam poszukać piasku idealnego.

Dlatego wybór piasku do kąpieli pozostawiam Wam do decyzji. Najważniejsze, żeby był on dobry przede wszystkim dla samych szynszyli.

Dziś poznacie moją opinię na temat jednego z co raz bardziej popularnych, komercyjnych piasków do kąpieli. Jest nim seria piasków RodySand marki Zolux. Jest to francuska firma, która z co raz większym powodzeniem wchodzi na nasz rynek. Nie przyglądałam się jeszcze karmom, jakie oferują, ale z pewnością to zrobię w przyszłości.

Na pierwszy raz wybrałam RodySand o zapachu zielonej herbaty. Jest to perfumowany pyłek, który jest naturalny i bezpieczny. Zapach jest dosyć delikatny i subtelnie 'przechodzi’ na szynszyle. Ja osobiście uwielbiam zapach futerka szynszylowego, ale jeśli ten piasek nie uczula i dobrze czyści futro, to można go z powodzeniem stosować w domach.

Jest on gruboziarnisty – znacznie grubsze ziarenka niż np. w Vitapolu czy Dako-Art. W swojej formie bardzo przypomina Pucka, który jest sprzedawany w butelce.

Jedyne co mi się nie podoba, to zamknięcie – to opakowanie strunowe – bo przez przypadek rozdarłam zbyt blisko zamknięcia i ciężko się je zapina. Wolę pyłki w wiaderkach lub w zamykanych butelkach, no ale zawsze można przesypać ;).

Cena stosunkowo dobra – za 2l zapłaciłam 8,90 w stacjonarnym sklepie. Zapach, jaki wybrałam to zielona herbata. W ofercie można kupić jeszcze zapachy:

  • sosnowy
  • lawendowy
  • naturalny (bezzapachowy)

Po kąpieli szynszyle mają cudne futerko, bo ziarenka idealnie ściągają wszystkie zabrudzenia. Piasek jest ciężki, przez co nie pyli się tak i bez problemu można dać go do kąpieli np. w pokoju dziennym.

A Wy? Mieliście już do czynienia z perfumowanym pyłkiem? Co o nim myślicie? Jesteście za czy przeciw takim eksperymentom?

[wp_ad_camp_4]

Share:

19 comments

  1. Tuonetar 1 listopada, 2014 at 13:21

    Tylko czy zapach nie zachęca szynszyli do próbowania skubania piasku? Konsekwencje mogą być opłakane, a przy szynszylach przecież warto ograniczać zagrożenie niż liczyć na to, że w razie czego się upilnuje 😉

  2. Monika 1 listopada, 2014 at 13:24

    tak samo szynszyle mogą skubać i trociny, czy cokolwiek innego. Czemu zapach ma je zachęcać? Są szynszyle, które jedzą własne bobki i ciężko jest je tego oduczyć. Nie rozumiem, czemu taki zapach miałby je zachęcić do skubania. Używam wersji lawendowej i nigdy nie widziałam, żeby szynszyle jadły piasek. Prędzej zjedzą zasikane siano niż będą jadły piasek 😉

  3. uszynszyla 1 listopada, 2014 at 13:26

    Nie zauważyłam, żeby były nim w taki sposób zainteresowane, równie dobrze mogłyby jeść piasek z pucka, vitapolu itp. Szynszyle są bardzo uważne, oczywiście, że chętnie zjedzą coś, co zawiera cukier, ale nie sądze, żeby jadły pyłek do kąpieli. Zresztą nie spotkałam się z podobnymi opiniami, chyba, że Ty masz jakieś doświadczenia w tej materii. 😉

  4. Tuonetar 1 listopada, 2014 at 13:41

    Każda szynszyla je własne bobki i jest to dla nich naturalne zachowanie. Tylko często właściciele tego nie zauważają. Brak takiego odruchu byłby powodem do zmartwień.

    Znam przynajmniej jedną szynszylę, która wiecznie próbuje wciągać piasek do pyszczka, a słyszałam właśnie o przypadku prób zjedzenia lawendowego Zoluxa.
    Z moich doświadczeń wynika, że szynszyle bardzo dobrze reagują na zapachy, które mogą je zachęcić/zniechęcić – jedna z metod łagodzenia łączenia opiera się o neutralizację zapachów własnych. Do tego moje nie wezmą nawet ulubionego przysmaku jeśli jego zapach im nie odpowiada. Więc jeśli na podstawie zapachu mogą być zniechęcone, to równie dobrze mogą być zachęcone.

  5. Tuonetar 1 listopada, 2014 at 13:43

    Tak,znam szynszylę, która próbuje zjeść piasek przy każdej możliwej okazji 😉 Przy okazji – piasek z vitapolu czy Dako-Art nie jest najzdrowszy dla szyli – znacznie lepiej sprawują się JR Farm, VL czy Vitakraft. Nie zawierają talków i gipsów.

  6. uszynszyla 1 listopada, 2014 at 14:02

    Jeżeli szynszyla je swoje bobki, może to świadczyć o nieodpowiedniej lub niekompletnej diecie. Zwykle jedzą to, jeżeli czegoś im brakuje. Oczywiście, jeżeli szynszyla jest podatna na takie zapachy (każda jest inna), to nie należy na siłę stosować np. taki piasek. Sam w sobie piasek nie jest szkodliwy – zawsze należy szczególniej obserwować swoje szynszyle – zarówno przy wprowadzaniu nowego piasku, jak i przy wprowadzaniu nowej karmy. 😉 nie jestem za tym, żeby szkodzić szynszylom – wiadomo, ale tutaj również zależy od indywidualnej kwestii – jaka szynszyla jest.

    Przy okazji też, równie dobrze podczas kąpieli do pyszczka również może wpaść piach, to chyba nie powód, żeby rezygnować z tego. Nie chce, żebyś zrozumiała mnie źle. 🙂

  7. Tuonetar 1 listopada, 2014 at 17:14

    Polecam jednak uzupełnienie wiedzy nt. koprofagii u szynszyli, która jest naturalnym elementem trawienia i do niedoborów może prowadzić zabranianie im zjadania. U królików oraz niektórych gryzoni występują 2 rodzaje bobków: zwykłe, które widać najczęściej oraz cekotrofy. Różniące się kolorem, często zapachem, najczęściej pojawiają się u szynszyli nad ranem. To są właśnie „bobki jadalne”, których powtórne trawienie jest elementem trawienia szynszyli. Służy zachowaniu odpowiedniej flory bakteryjnej, pobudzaniu trawienia oraz pomaga w przyswajaniu niektórych witamin.
    Polecam z zapoznaniem się z artykułami naukowymi na ten temat:
    – The colonic separation mechanism in the guinea-pig (Cavia porcellus) and the chinchilla (Chinchilla laniger), Kjell Holtenius, Göran Björnhag, Digestive Physiology and Metabolism in Ruminants 1980, pp 707-730
    – Cecal and fecal bacterial flora of the Mongolian gerbil and the chinchilla, J M Worthington, R S Fulghum; Applied Environmental Microbiology, May 1988 vol. 54 no. 5 1210-1215
    -Chinchilla laniger, Angel E. Spotorno, Carlos A. Zuleta, J. Pablo Valladares, Amy L. Deane, and Jaime E. Jiménez, Mammalian Species December 2004, Number 758: pp. 1 – 9

    A potem napisanie może o tym ciekawej notatki, żeby też walczyć z rozpowszechnionymi, a często nieprawdziwymi mitami i tym co się ludziom wydaje, a pomóc im jak najwięcej wiedzieć o tych zwierzętach 🙂

    Co do jedzenia piasku – to chciałam właśnie się dowiedzieć, czy po wprowadzeniu nie widać zwiększonego zainteresowania piaskiem. Bo co innego jest gdy wpadnie do pyszczka, a co innego gdy szynszyla sama zaczyna skubać 😉

  8. uszynszyla 1 listopada, 2014 at 17:48

    super, dziękuję za informację 😉 Polecam też stworzenie własnego artykułu, chętnie go opublikuję i podpiszę autora 😉 to jest temat dotyczący danego rodzaju piasku, głupio byłoby pisać o wszystkim w jednym poście i jednocześnie o niczym 😉 dlatego dawkuję informacje. 😉

    Nie zauważyłam też, żeby kiedykolwiek jadły ten piasek, a jestem przy nich przez cały czas trwania kąpieli, bo nie trwa ona długo i zawsze lubię się im przyglądać. Jeszcze raz napiszę, że nie jest to niemożliwe, ale trzeba po prostu obserwować swoje zwierzęta. 😉 Rozmawiałam z ok 15 osobami nt. tego piasku i żadna takiego zachowania nie zauważyła. Ale powtórzę, każda szynszyla jest inna i każdą należy obserwować dokładnie. 😉

  9. kasiknocheinmal 1 listopada, 2014 at 19:51

    Mam takiego delikwenta, zjadającego piasek, w domu. Nie, nie brakuje mu niczego- trzeba go cały czas po prostu obserwować. W kwestii koprofagii zgadzam się z Tuonetar- to zjawisko naturalne. Z polskich źródeł pozwolę sobie dodać „Choroby szynszyli” W. Grudzień, w którym jest ten temat również poruszony.

  10. uszynszyla 1 listopada, 2014 at 19:56

    Ale nie wiem, gdzie ja napisałam, że to nienaturalne albo, że to nieprawda? 😉 czasami jeżeli mają ubogą dietę mogą jeść znacznie więcej bobków niż powinny.

  11. tricky 2 listopada, 2014 at 17:08

    Miałam ten piasek we wszystkich wariantach zapachowych i moim zdaniem jest kiepski, pyli i zapach jest bardzo drażniący.

  12. uszynszyla 2 listopada, 2014 at 17:11

    A jakiego teraz używasz? u mnie nie pyli, jest podobny do pucka, ale pucek jak sie unosi to jakbym cement miała w płucach, z tym nie. To bardzo indywidualna kwestia:)

  13. Agnieszka Katarzyna Musiał 3 listopada, 2014 at 22:17

    ja mam piasek lawendowy i jest okej 🙂 Szyszka ma ładne futerko po niej, puszyste, a zapach nie jest jakiś mocny

  14. Ania 4 listopada, 2014 at 01:00

    Ja od początku używam piasek RodySand marki Zolux i jestem z niego bardzo zadowolona 🙂
    Używam go w pokoju , w którym śpię dlatego zależało mi żeby się mało pylił!
    wypróbowałam wszystkie dostępne zapachy z tej firmy, sosnowy jak dla mnie mało pachnie lasem, zielona herbata jest ładny, choć dość delikatny, ale najbardziej lubię lawendowy 🙂

  15. Monika 5 grudnia, 2014 at 20:14

    A jak czesto wymieniać piasek do kąpieli? Zauważyłam ze moja ślicznotka robi do niego swoje bobki wiec chyba lepiej go wymienić po każdym kapanku 😉

  16. Eliza 22 grudnia, 2014 at 20:53

    Ostatnio w moim zoologicznym zabrakło Pucka, więc zdecydowałam się spróbować RodySand Zoluxa. Myślałam, że będzie to jakiś badziewny piasek pokroju tego z Vitapolu, ale pozytywnie się rozczarowałam. Vitapol strasznie wchodził w futerko szylka i później cała klatka jak i on sam obsypywał się z piasku. RodySand jest prawie taki sam w konsystencji niczym Pucek (chodzi mi o wielkość ziarenek). Jedyne co, to chyba nie trafiłam z zapachem-zielona herbata. Bobiemu on nie przeszkadza, ale w mój gust ten zapach nie trafia. Cena też jest nieco niższa niż Pucka, za tą samą ilość. RodySand dostaje ode mnie 5+. 🙂

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *