Czy szynszyla jest odpowiednim zwierzęciem dla dzieci?
Oto pytanie, które już kilka razy zadały mi matki, które myślą o kupnie zwierzątka dla swojej córki czy syna.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ wszystko zależy od… wielu czynników. Powiedzenie, że szynszyla nie nadaje się dla żadnego dziecka byłoby krzywdzące. Znam wielu czytelników bloga, którzy wspólnie z dziećmi hodują w domu szynszyle – jedną lub dwie.
Ważne jednak, żeby dobrze zastanowić się i dwa razy przemyśleć, czy nasze dziecko i my, jesteśmy gotowi na przyjęcie szynszyli do domu.
Sama niejednokrotnie doradzałam osobom, które chciały kupić szynszylę swojemu dziecku. Nawet ostatnio jedna kobieta chciała kupić kulkę i zagadnęła mnie – zapytała, czy szynszyla będzie dobra dla jej 7 letniej córki.
Gdyby nie to, że akurat stałam w zoologicznym, to być może ta kobieta kupiłaby tego gryzonia (bez przygotowania) od ręki. Nie chciałam jej zniechęcić, ale szczerze opowiedziałam wszystkie zalety i wady posiadania szynszyli. Sądzę, że 7-letnie dziecko jest w stanie (Z POMOCĄ i kontrolą rodziców) zająć się szynszylą, jednak rodzic powinien mieć świadomość tego, że dziecko w tym wieku jest jeszcze nieodpowiedzialne i może zapominać o takich czynnościach, jak sprzątanie ściółki, karmienie czy wymiana wody.
Wracając do kobiety – nie kupiła ona szynszyli. Powiedziała, że się zastanowi i przemyśli jeszcze raz sprawę na spokojnie. Ja rozumiem to, że rodzice nie chcą kupować dzieciom zwierząt, ponieważ boją się, że cały obowiązek opieki spadnie na nich. Tak jest w wielu przypadkach, ale nie jest to regułą. Oczywiście jeżeli kupujemy dziecku zwierzątko, bez znaczenia czy jest to pies, papuga czy szynszyla, to zawsze musimy poświęcić sporo czasu na oswajanie zwierzątka z dzieckiem i z nami, a także na codzienną pielęgnację, zabawę i naukę.
Dzieci, które posiadają w domach zwierzęta są znacznie częściej bardziej czułe i wykazują się dużą empatią.
Przykładowo Renata – jedna z użytkowników grupy Szynszyle – dla szynszylomaniaków posiada niewielkie stadko, którym opiekuje się wraz z córką. Córka ma dopiero 2,5 roku i trudno jest mówić o tym, że to ona opiekuje się zwierzątkami, ale jak mówi Renata:
„Podsuwa im czasami smakołyki,jak biegają biegnie do szafy i wyciąga ich „basenik” do kąpieli. Uwielbia patrzeć, jak się turlają w piasku. Co wieczór musi być buziak na dobranoc, rano na dzień dobry. Zawsze pomaga dawać sianko i wymieniać wodę w poidełku.”
Dziecko w tym wieku nie powinno być pozostawione same ze zwierzęciem, a szczególnie z szynszylą. Jednak słowa Renaty są dowodem na to, że dziecko już w tak młodym wieku uczy się pewnych zachowań. Można to bez problemu nazwać „papugowaniem”, ale dziecko ewidentnie powtarza zachowania rodziców – zarówno słowa, gesty, jak i ruchy, i czynności.
Dlaczego nie powinno się zostawiać zbyt małego dziecka samodzielnie z szynszylą czy innym zwierzątkiem?
Małe dzieci od roku do nawet 6 lat lub więcej (+-) nie potrafią przewidywać skutków zachowania, często brakuje im wyczucia (w przedszkolu dzieci często potrafią „zdzielić” kolegę z całej siły z błahego powodu. Oczywiście dla dziecka nie jest to błahostka, ale to dowód na to, że małe dzieci nie potrafią odróżnić złego zachowania. Niekiedy uderzenie czy mocne chwycenie nie musi być oznaką złości czy ogólnie złych zamiarów. Wręcz odwrotnie – może to być wielki przypływ radości i adrenaliny.
Dodatkowo szynszyle są bardzo skoczne – małe dzieci nie są w stanie ich utrzymać i moim zdaniem trzymanie szynszyli powinno odbywać się wyłącznie pod nadzorem i asekuracją dorosłego.
Nie demonizuję dzieci, ale dla szynszyli takie traktowanie to duży stres i ryzyko, że stanie się jej krzywda. My jako dorośli musimy przewidywać takie rzeczy i być o krok przed dzieckiem.
To, w jakim wieku kupimy szynszylę swojemu dziecku jest wyłącznie naszą decyzją, ale powinna ona być przemyślana i rozsądna. Nawet 10 letnie dzieci mogą okazać się nieodpowiedzialne i niezbyt dojrzałe. Dlatego to wszystko, co napisałam nie jest jedną regułą. Pewne jest to, że każdy rodzic zna swoje dziecko, a przynajmniej powinien, i wie, na co je stać.
Nie ulegaj emocjom
Często też rodzice kupują zwierzątka pod wpływem emocji. Bo dziecko tak się cieszy, oj jakie słodkie, jakie cudowne, dziecko będzie się cieszyło jeszcze mocniej. Kupno zwierzątka, a tym bardziej takiego, które może żyć nawet 15-20 lat, bez przygotowania się i zrobienia rozeznania jest co najmniej nieodpowiedzialne i głupie.
Emocje opadają, a zwierzątko idzie w kąt. Później często widzimy ogłoszenia na Adoptuj Szynszyla, w których kulki są oddawane z dziwnych powodów – często wymówek. To bardzo ważne, zwłaszcza, że zbliża się Boże Narodzenie, które sprzyja idiotycznym pomysłom kupowania dzieciom prezentów w postaci zwierząt. Oczywiście sytuacja jest inna, jeśli kupujemy zwierzę, które jest zaplanowane. Nie pod wpływem emocji. Ale o tym będzie jeszcze post…
Czy Twoje dziecko jest alergikiem?
ALERGIA to bardzo istotny element, który powinien być brany zawsze pod uwagę. Oczywiście często alergie wychodzą z wiekiem lub pojawiają się nagle. Rodzice są nieświadomi tego, że ich dziecko może mieć alergię i zwykle są bardzo zaskoczeni.
Prawda jest taka, że szynszyle NIE UCZULAJĄ. Uczulać może między innymi np. ich ślina, siano czy trociny, którymi wykładamy spód klatki. To niestety nie jest żadnym argumentem dla osoby, której dziecko każdego dnia ma dotkliwe dolegliwości związane z uczuleniem – wysypkę, ból, swędzenie czy duszności.
Niekiedy alergii nie da się przewidzieć, ale jeśli wiemy, że nasze dziecko ją ma, to nie powinniśmy decydować się na szynszyle.
Podsumowanie
To jak to z tymi szynszylami jest? Jesteście po przeczytaniu moich wypocin za czy przeciw? Na pewno znajdą się tu osoby, które mają dzieci i je chciałabym zaprosić do dyskusji w komentarzach.
Pewne jest to, że posiadanie zwierzątka jest edukujące i uczy obowiązku. POD WARUNKIEM, że dorosła osoba to kontroluje, pilnuje i rozmawia z dzieckiem na ten temat. Pewne jest to, że jeśli jako dziecko poznamy szynszyle i będziemy mieli z nimi do czynienia, to miłość do nich będzie kwitła i kwitła. 🙂 Ja sama dostałam pierwsze stado, jak miałam ok. 11 lat i sympatia do nich nie zmalała. Wręcz przeciwnie – blog jest dowodem na to, że wzrosła.
Na pierwsze zwierzę wybrałabym prędzej chomika – jest mniej wymagający, tańszy w utrzymaniu i żyje krócej – nie twierdzę, że śmierć zwierzątka jest czymś dobrym, co zwalnia z problemu, ale prawda jest, jaka jest. Dzieci jednego dnia chcą mieć psa, a za tydzień, jak już go otrzymają zainteresowanie znika – oczywiście nie należy za to obwiniać dzieci.
Od tego jest rodzic – żeby przypomnieć i przypilnować i podjąć słuszną decyzję. Z czasem dziecko nabiera pewnych nawyków, uczy się odpowiedzialności za żywą istotę i samo pamięta o tym, że zwierzątko to nie tylko głaskanie i mizianie.
PS zdjęcie z białą mozaiką pochodzi z domowych źródeł Renaty, która wyraziła zgodę na jego wykorzystanie 😉 za co serdecznie dziękuję.
[poll id=”5″]