30 rzeczy, o których marzy każdy posiadacz szynszyli!
Skompletowanie wszystkich akcesoriów, woliery i mebli do niej zajęło mi kilka dobrych lat. Wszystko kosztuje i zdaję sobie sprawę z tego, że ciężko jest kupić wszystko na raz, dlatego przygotowałam listę 30 rzeczy, o których marzy każdy szynszylowy maniak. Jeśli nie chcesz jej zapomnieć, udostępnij na swojej tablicy i wracaj do niej podczas robienia zakupów w zoologicznym i nie tylko. 😉
- Woliera dla szynszyli
- Kto z Was nie marzy o wolierze dla szynszyli lub przynajmniej o wysokiej i obszernej klatce dla gryzoni, którą wypełni się modnymi mebelkami i stworzy wyjątkowe miejsce dla pupila? Każdy! Nie wiem, jak mogłam przez lata trzymać szynszyle w klatce o wysokości 80 cm. Woliera nie należy do tanich przyjemności, ale każdy, kto się do niej przeniesie nigdy nie wróci do małej klatki. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle – nie ma nic złego w metalowej klatce, pod warunkiem, że jest ona wystarczająco duża i komfortowo urządzona. Jeżeli marzy Ci się drewniana woliera – zobacz rozmiary.
- Materiałowy domek i hamak
- Niektórzy dziwią się, gdy widzą materiałowe mebelki w drewnianej wolierze. A przecież nie ma nic lepszego niż położenie się na czymś miękkim i możliwość odprężenia. Tak, jak my, tak szynszyle lubią się wylegiwać i odpoczywać w ustronnym miejscu. Plusem polarowych domków jest możliwość prania w pralce. Dzięki temu w klatce zapanuje porządek, a stopom Waszych szynszyli nie groźne będą żadne bakterie.
- Modny transporter
- Kilkanaście lat temu transporter dla gryzonia (przynajmniej w moim mieście) był kosmicznym wymysłem. Swoje szynszyle przyniosłam do domu w kartonie, w którym zostały przyniesione z fermy. Dziś modele transporterów to nie tylko pojemnik na gryzonia, wyposażony w rączki. To często specjalne mocowania do pasów bezpieczeństwa, kółka do łatwego przenoszenia, schowki na akcesoria, karmę i podręczne rzeczy. Większe posiadają nawet wmontowane poidła i karmniki. Bez problemu można wybrać się z nimi w dłuższą podróż, a nawet pobyt z szynszylą.
- Kilkanaście lat temu transporter dla gryzonia (przynajmniej w moim mieście) był kosmicznym wymysłem. Swoje szynszyle przyniosłam do domu w kartonie, w którym zostały przyniesione z fermy. Dziś modele transporterów to nie tylko pojemnik na gryzonia, wyposażony w rączki. To często specjalne mocowania do pasów bezpieczeństwa, kółka do łatwego przenoszenia, schowki na akcesoria, karmę i podręczne rzeczy. Większe posiadają nawet wmontowane poidła i karmniki. Bez problemu można wybrać się z nimi w dłuższą podróż, a nawet pobyt z szynszylą.
- Dobry odkurzacz
- Szynszyle to nie tylko przyjemność. To również codzienny obowiązek zamiatania/odkurzania odchodów, siana, trocin, ziół czy futra, które kłębi się gdzieś pod klatką. Nie polecam wciągania odkurzaczem wszystkiego, jak leci, ponieważ worek bardzo szybko się zapycha, a sam sprzęt mocno obrywa. Zawsze zanim zabiorę się za odkurzanie, zamiatam największe kawałki siana, a dopiero później wyciągam mocny sprzęt. Kupując odkurzacz wybrałam model dedykowany posiadaczom zwierząt, który bardzo dobrze się sprawdza – wciąga wszystko, bez wyjątku. Warto zatem popytać o tego typu rozwiązania, których jest co raz więcej na rynku.
- Designerskie pudełka na karmę i zioła
- To nie tylko efektowny gadżet w pokoju, ale przede wszystkim odpowiednie zabezpieczenie karmy przed zwietrzeniem, pleśnią i wilgocią. Nie ukrywajmy. Każdy, kto ma 2 lub więcej szynszyli musi mieć odpowiednie zapasy, a niestety worki z ziołami nie zawsze wyglądają efektownie. Zwłaszcza jeśli ktoś, jak ja – trzyma szynszyle w salonie (i ich jedzenie również).
- Kołowrotek lub talerz do biegania
- Oglądasz bez końca filmy, na których szynszyla biegnie na kołowrotku w zwolnionym tempie i marzysz o tym, żeby Twoja szynszyla robiła tak samo? Być może nie będzie biegała, jak ta z filmiku, ale istnieje taka szansa. Kołowrotek czy talerz? Bez znaczenia. Jeśli zdecydujesz się na kołowrotek dla szynszyli, powinien on mieć odpowiednią średnicę. Na tę chwilę są to gadżety robione wyłącznie na zamówienie – żaden sklep nie oferuje dobrego kołowrotka. Talerze do biegania również możemy zamówić lub kupić w dobrym zoologicznym.
- Zapas ziół dla szynszyli na rok
- Wydajesz masę pieniędzy na jedzenie dla swoich kulek i przez to brakuje Ci na jedzenie? 😉 No dobra – żart. Ale nawet ja chciałabym mieć darmowe jedzenie dla swoich szynszyli przez rok… Albo i dłużej.
- Wanna do kąpieli pyłowych
- Kąpiel pyłowa może być świetną zabawą nawet jeśli Twoje szynszyle turlają się w plastikowym pudle, czy glinianej misce. Więc w czym problem? Z biegiem czasu każdy szynszylowy wyjadacz marzy o pięknej, złotej wannie! 😉
- Aparat do robienia skocznych zdjęć
- Do robienia zdjęć szynszylom wcale nie trzeba mieć najdroższego aparatu na świecie. Często kluczowy jest sam pomysł i oczywiście warunki, w jakich fotografujemy szynszyle. Ja w swojej „karierze” zrobiłam tysiące zdjęć, z których nie każde nadaje się do publikacji. Stale się uczę i rozwijam, żeby zdjęcia były lepsze!
- Niezniszczalny drewniany domek
- Nie zliczę ile domków wymieniłam przez kilkanaście lat, odkąd mam szynszyle. Drewniane – wiadomo – smakują najlepiej i znikają najszybciej. Nie jestem jednak do końca pewna, czy niezniszczalny domek to szczyt marzeń – w końcu fajnie jest od czasu do czasu zrobić przemeblowanie w wolierze i wstawić nowe mebelki. Jeśli Twoja szynszyla szybko 'zjada’ domek, to być może brakuje jej paśników, zabawek do gryzienia, gałązek czy talerza do biegania. 😉
- Dobry weterynarz
- Tyle mówi się o weterynarzach, którzy znają się na zwierzętach egzotycznych. A że ich brakuje, że nie każdy się zna itp… Często niestety to się sprawdza, ponieważ szynszyle nie są tak popularnymi zwierzętami w Polsce, jak krowy, psy, koty czy króliki. Dlatego bądźmy wyrozumiali i nie skreślajmy każdego lekarza weterynarii na starcie. Oczywiście przed wizytą warto zrobić rozeznanie w Internecie (lista polecanych weterynarzy znajduje się na Szynszyle.info) żeby wybrać najlepszego lekarza. Jeszcze przed badaniem warto porozmawiać z weterynarzem, wybadać go i upewnić się, że dobrze wybraliśmy. Gdy kilka lat temu zachorowała moja najstarsza szynszyla udałam się do pierwszego, lepszego weterynarza, bo specjalista od gryzoni, a tym bardziej takich jak szynszyle nie istniał (przynajmniej wtedy) w Słupsku. Zaufałam mu, ale też dużo pytałam. Być może nie miał największej wiedzy o szynszylach, ale zdiagnozował chorobę i ją wyleczył, a Dżimiemu wydłużył życie o kolejnych kilka lat!
- Niezniszczalne poidło
- W swojej szynszylowej 'karierze’ przerobiliśmy już miliony poidełek. Ostatnie, plastikowe (należało do Harolda i Kumara, którymi zajmowałam się na wakacjach) zostało zniszczone poprzez oderwanie metalowej rurki od plastiku, którym zakręca się poidełko. Dlatego też między innymi stawiam na szklane, wytrzymałe i mocne poidła od Trixie. Nie jest to reklama produktu, bo ten broni się sam. 🙂 Bezpieczne, nie wchodzą w reakcję chemiczną z wodą (nie można ich jedynie wyparzać) i służą przez lata. Jeśli chcesz, żeby poidło służyło dłużej, wybieraj albo te szklane, albo takie, które w 100% montuje się poza klatką. Gryzonie, jak sama nazwa wskazuje – niszczą wszystko! 😉
- Szafka na zioła
- Póki co nie dorobiłam się szafki na zioła, bo jest ich tak dużo, że nie wiem, gdzie znalazłabym miejsce na taki mebel! Ale nie powiecie mi chyba, że nie marzyliście chociaż raz o praktycznej szafce na zioła, w której zmieścicie nie tylko opakowania i pudełka, ale również piasek, wanienkę i wszelkiego rodzaju akcesoria. Najprostszym rozwiązaniem jest zamówienie woliery na wymiar – właśnie z szafką na dole. Od dawna robimy tego typu woliery dla szynszyli i żałuję, że się na nią nie zdecydowałam! Aczkolwiek chyba musiałabym wybić dziurę w suficie. 😉
- Elektroniczna waga dla szynszyli
- O tym narzędziu pisałam wiele razy i wiele razy doradzałam, żeby regularnie ważyć swoje szynszyle. Szczególnie jeśli: a) rozmnażamy szynszyle, b) mamy chorą szynszylę, c) mamy młodą szynszylę i chcemy sprawdzić, czy prawidłowo rośnie. Waga to koszt ok 30-50 zł i kupuje się ją na lata, a w razie potrzeby może pomóc wykryć potencjalne zagrożenie, np. gdy szynszyla chudnie, a my z powodu puszystego futra nie jesteśmy w stanie tego zauważyć!
- Ceramiczne miski na jedzenie dla gryzoni
- Uwielbiam kolorowe, ceramiczne miski na jedzenie dla gryzoni, które nie tylko wdzięcznie wyglądają na naszych zdjęciach, ale też są łatwe w utrzymaniu w czystości i bezpieczne dla szynszyle. Jedynym minusem takich misek jest brak możliwości przymocowania ich do krat.
- Pokój dla szynszyli
- Kto ma, ten wie, że pokój przeznaczony wyłącznie dla szynszyli to prawdziwy raj! Oczywiście nikt nie mówi o tym, żeby wstawić klatkę do pokoju i wypuścić szynszyle, żeby biegały w samopas po naszym pokoju. Pokój dla szynszyli to nic innego, jak plac zabaw wypełniony drewnianymi zabawkami, kartonami, przeszkodami, kryjówkami i jedzeniem. To miejsce, do którego możesz wejść i po prostu budować relacje ze swoimi szynszylami.
- Kubek ze zdjęciem szynszyli lub szynszylowym motywem
- No dobra, nie jest to może szczyt marzeń, ale ja codziennie piję herbatę w moim szynszylowym kubku. Zabieram go zawsze ze sobą – nawet na szynszylowe wystawy. Zdradzę Wam jednak drobny szczegół – nigdy nie stawiajcie tego kubka (a w szczególności z herbatą) przy klatce czy wolierze, bo inaczej tak, jak ja wypijecie herbatę z g*wnem! 🙂 Jeżeli też o tym marzycie, pokażcie zdjęcie kubka św. Mikołajowi – Boże Narodzenie tuż tuż (tu możesz kupić kubek).
- Koszulka z szynszylą
- Ja mam swoją czarną ze Stefanem i zwykle zakładam ją na wystawy! Jak można nie mieć swoich szynszyli przy sobie? Koszulka to też sprawdzony pomysł na prezent dla każdego miłośnika gryzoni czy innych zwierząt! 🙂
- Plac zabaw dla szynszyli
- Prawdziwe królestwo od TRIXIE! Drewniany plac zabaw dla gryzonia, który zajmuje cały pokój i w dodatku szynszyla chce się w nim ochotniczo bawić! No dobra, z tą szynszylą gotową do zabawy to przesada, bo pewnie trochę by to pogryzły i się pochowały, ale zawsze warto spróbować.
- Pudełko na chusteczki
- No dobrze – da się bez tego żyć, ale WHY NOT? Pudełko na chusteczki z szynszylą to idealny gadżet zwłaszcza teraz, gdy zaczyna się sezon na przeziębienia. Już widzę miny moich znajomych, którzy proszą o chusteczkę. 😀
- Wypasiony paśnik na siano
- Sądzę, że paśnik na siano w klatce szynszyli i wielu innych gryzoni powinien być obowiązkowym wyposażeniem. Wiem, że te najzwyklejsze często szpecą wolierę i nie wyglądają zbyt designersko. Na szczęście sklepy zoologiczne i marki oferują piękne, designerskie, bezpieczne i efektowne paśniki. Kiedyś miałam jeden, metalowy i szukałam innych w sklepie. Dziś zastanawiam się gdzie je wszystkie zmieszczę. Zanim kupisz odpowiedni paśnik upewnij się, że jest wykonany z bezpiecznych materiałów i zawieś go tak, żeby nie zagrażał zdrowiu i życiu tych skocznych gryzoni.
- Zabawki do gryzienia dla szynszyli
- Jeśli kochasz sen i jednocześnie szynszyle, zaopatrz je w zabawki do gryzienia. Zabawki pozwalają się wyżyć, zetrzeć zęby, ale również prawidłowo rozwijać. Możesz kupić je w sklepie lub zrobić samodzielnie. Do zrobienia najprostszej zabawki dla gryzonia będziesz potrzebować grubszych konarów np. z jabłoni, sznurka do związania elementów, wiertarki, którą zrobisz dziurki w drewnie – i gotowe. Ci, którzy mają więcej czasu mogą pomyśleć nad np. łupinami z kokosów.
- Różne kolory szynszyli
- Od zawsze miałam zwykłe, standardowe szynszyle, które dla jasności są dla mnie idealne i najpiękniejsze. Dopiero po ok. 10 latach dowiedziałam się o białych szynszylach, a informacja o kilkudziesięciu innych odmianach kolorystycznych sprawiła, że prawie spadłam z krzesła. Jasnę, że chciałabym mieć najbardziej rzadszą odmianę, ale pozostawiam to w strefie marzeń, bo kocham swoje szynszyle i nie zamieniłabym je na żadne inne!
- Lunchbox ze zdjęciem swojej szynszyli
- Gdybym poszła (i zrobię to) z lunchboxem, który na wieczku ma szynszyle, na pewno moje koleżanki z pracy nie przeszłyby obok tego obojętnie. No cóż… Mało mnie to przejmuje, bo nie wypada wstydzić się własnego hobby i pasji. Tylko teraz, które zdjęcie wybrać? 😉 Pojemnik możecie kupić tutaj.
- Łóżko w kształcie szynszyli
- Być może nie jest to moim marzeniem, ale jestem przekonana, że wśród fanów mojego bloga znajdzie się wielu takich, którzy daliby się pokroić za łożko w kształcie szynszyli. Co Wy na to? 🙂
- Stado szynszyli
- Oczywiście jednopłciowe i tak duże, żeby jego utrzymanie nie stanowiło dla Ciebie problemu. Nie jest sztuką wziąć pod swój dach 3 czy 6 szynszyli. Trudniej jest je wykarmić, zapewnić im odpowiednio dużo uwagi, a przede wszystkim leczyć, w razie choroby czy nagłego wypadku. Każdy, kto
- Lakier do paznokci w kolorze „Chinchilla”
- Urocze i słodkie – dla innych zwykły lakier, a dla nas to kolor szynszyli!
- Polarowe półki do woliery
- Niegdyś wyposażenie wolier i klatek dla szynszyli ograniczało się głównie do drewnianych półek i domków. Nikt nie mówił o ryzyku odcisków czy tzw. odgniotków. Dopiero od kilku lat możemy kompleksowo wyposażyć klatkę i dać szynszyli miejsce, w którym mała kulka się zrelaksuje, a jej stopy i reszta ciała odpocznie. Taki komfort może z pewnością przyczynić się do jej ogólnego samopoczucia i długości życia.
- Zmiotka do trocin i bobków
- Każdy ma swój sposób na bobki. Ja zamiatam je zmiotką, a później to, czego zmiotka nie zgarnęła – odkurzam. No dobra – kilka razy zdarzyło mi się wciągnąć wszystko, razem z sianem. Ale niech ten rzuci kamieniem, kto tego nie zrobił. 😀 Niemniej jednak nie powinno się tego robić, bo skraca się tym samym życie odkurzacza, a worki znikają w masakrycznych ilościach. Warto zatem mieć gdzieś przy wolierze niewielką szufelkę ze zmiotką, którą możemy sprzątnąć w każdej chwili.
- Kapcie z szynszylą
- Drogi św. Mikołaju… Czy takie kapcie dla osoby w moim wieku to przesada? Nie sądzę!
Piszcie w komentarzach – które z tych rzeczy chcielibyście mieć w swoim domu? 🙂