życie szynszyli

Czy można trzymać jedną szynszylę?

czy-mozna-miec-jedna-szynszyle

Nie wiem o szynszylach wszystkiego i stale się uczę, ale odkąd pojawiły się one u mnie w domu wiedziałam, że szynszyle to zwierzęta stadne.

Z tego względu od zawsze mam dwa osobniki i obecnie tej samej płci. Co raz częściej piszą do mnie ludzie, którzy albo mają jedną szynszylę, albo dopiero przymierzają się do kupna czy adopcji i chcą mieć tylko jedną. Dziwi mnie ich upartość, gdy tłumaczę, że to zwierzęta stadne i wyliczam korzyści wynikające z posiadania stada.

Będę miała tylko jedną szynszylę…


Jedna z rozmów szczególnie zapadła mi w pamięci i wywołała we mnie wiele złości. Chociaż byłam bliska przełożenia tej osoby przez kolano, to nie dałam po sobie nic poznać. Być może, że było to podczas targów Aqua&Zoo i o godzinie 18:00 byłam już na tyle zmęczona, że nie mogłam mówić. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

D. (Dziewczyna): „Niedługo będę miała szynszylę, nie mogę się doczekać.”

Ja: „To chyba najlepiej dwie, w końcu to zwierzęta stadne.” – rzuciłam z uśmiechem!

D.: „Nie, bo mam kota i to jej wystarczy. Kot nie zaakceptuje dwóch.”

Ja: „Kot nie musi i nie powinien się z nią przyjaźnić. Szynszyla może się go bać, o czym Tobie nie powie i w dodatku zadrapania po kotach mogą być bardzo groźne.”

D.: „Nie, ja znam mojego kota, on nic nie zrobi, będą się przyjaźnić. A ja zapewnię jej dużo towarzystwa swoją osobą.”

I tak mniej więcej to wyglądało. Szczerze przyznam, że nie miałam zamiaru jej mocniej przekonywać. Rozmowa oczywiście była dłuższa, ale czułam, że walę głową w mur.

Dlaczego szynszyla nie powinna żyć w pojedynkę?


I dlaczego nie powinna przyjaźnić się z kotem? Oczywiście, żeby nie było nic do kotów nie mam. Moja teściowa ma dwa koty, które uwielbiam, ale wiecie – niech koty trzymają się od szynszyli z dala. Dla Waszego i swojego dobra.

  • Szynszyle w naturalnym środowisku żyją w stadach i tak najlepiej się czują, to jest po prostu ich natura. Żyjąc w stadzie łatwiej zdobywają pokarm i są w stanie się ostrzegać przed drapieżnikami. W stadzie łatwiej jest też uciec. Oczywiście w domach nie polują na nie żadne inne zwierzęta, ale spróbujcie złapać 3 szynszyle w jednym pokoju. Razem uciekają, w tym samym kierunku – to potwierdza wcześniejsze zdanie – na wrażenia czekam w komentarzach. 🙂 Ponadto w naturze chroni się młode, które znajdują się w środku stada, wtedy drapieżnik ma mniejsze szanse na dotarcie do nich.
  • Samotne szynszyle często są ospałe, brakuje im energii i nie ma z nich praktycznie radości – nie oszukujmy się, to bardzo ważne
  • Szynszyle, które żyją w parach (jednopłciowych) szybciej dochodzą do siebie po chorobach. Dla przykładu: Gdy mój Dżimi zachorował i wygryzał sobie nogę do mięsa, oddzieliłam go na jakiś czas od drugiej szynszyli, bo ta cały czas zaglądała mu do tej rany i nie chciałam, żeby się babrała. Dżimi siedział sam, był ospały, bez energii. Szkoda mi go było, dlatego z powrotem wrócił do swojej normalnej klatki. Od razu zobaczyłam różnicę w zachowaniu. Wieczorami ponownie był aktywny (mimo choroby) i ożył. 
  • Szynszyle żyjące w stadzie uczą się od siebie nawzajem. Dla kolejnego przykładu mogę podać inny fakt  z mojego życia. Gdy adoptowałam Stefana nie potrafił on skakać. Teraz też nie skacze tak jak Riki, ale jest o wiele lepiej. Podejrzewam, że całe życie żył sam i nie był regularnie wypuszczany. Dopiero jak zaczął biegać z Rikim co raz bardziej się otwierał. Dziś skacze na kanapę, na stolik i ogółem biega szybciej. Widziałam, jak obserwował Rikiego, a później go naśladował. Podobnie jest z jedzeniem. Riki zje wszystko, natomiast Stefan zawsze patrzy na Rikiego, gdy daję im coś nowego. Jeśli Riki zjadł i żyje, to Stefan też to zje. Inaczej nie ruszy.
  • Człowiek nigdy nie zapewni szynszyli tego, co może druga szynszyla. W końcu nie siedzimy z nimi w klatce, nie wyglądamy tak samo i niestety nie umiemy się z nimi porozumiewać w ich języku.

czy można mieć jedną szynszylę? szynszyle są stadne - blog o szynszylach

czy można mieć jedną szynszylę? szynszyle są stadne - blog o szynszylach

Jeżeli myślisz, że zapewnisz szynszyli to, co może zapewnić jej druga szynszyla to jesteś w błędzie. Zastanów się, czy chciałbyś/chciałabyś, żeby zabroniono Ci całkowitego kontaktu z mamą, tatą, siostrą, koleżanką lub kimkolwiek, kto jest człowiekiem. Z pewnością odbiłoby się to na Twoim zdrowiu fizycznym i psychicznym. Dlatego do znudzenia będę powtarzała, że szynszyle są stadne.

Jeśli chcesz mieć tylko jedną szynszylę, to powinieneś/powinnaś zrezygnować z tego pomysłu i albo wybrać gryzonia, który żyje samotnie, albo pomyśleć o innym gatunku. 

[poll id=”2″]

Share:

26 comments

  1. ja 15 stycznia, 2016 at 19:36

    ja mam jedna szynszyle i wiele razy myslalam o siostrze dla niej ale nie wiem czy bede w Pl za np. rok a jesli bede jej musiala znalezc nowy dom to wtedy chyba latwiej dolaczyc komus tylko jedna…poza tym hmm…moja szynszyla chyba mysli ze jestem jej stadem bo po wybieganiu sie przychodzi do mnie i siedzi przytulona do mnie, jest bardzo oswojona, uwielbia pieszczoty, na wybiegu jest po kilka godzin…w sumie moglabym dla niej przygarnac siostre ale chcialabym inny kolor niz szary bo szary juz mam a kolorki rzadko sa do adopcji….teraz sytuacja pozwala mi na to zeby spedzac z nia duzo czasu ale to sie moze zmienic po wakacjach i jesli mialabym ja wiezic w klatce (czy nawet dwie szynszyle) to chyba jednak wolalbym jej znalezc nowy dom…jestem troche na rozdrozu dlatego nie wiem czy przygarnianie drugiej szynszyli w tym momencie ma sens…

  2. uszynszyla 15 stycznia, 2016 at 20:21

    To zawsze lepiej przekazać komuś dwie szynszyle, nie będzie musiał się martwić o łączenie parki tej samej płci. Niestety dla mnie to trochę egoistyczne zachowanie, bo warto znać podstawowe potrzeby danego gatunku i tworzyć im warunki zblibżone do naturalnych. I przykro mi, ale wątpię czy człowiek jest w stanie chociażby w 50% zapewnić szynszyli towarzystwo. To tak, jakby człowiek miał żyć całe życie z psem i nie miał się do kogo odezwać. Zwariowałby lub przynajmniej nieodpowiednio rozwijał. 🙂 Przemyśl to. A co do kolorów, jeśli chcesz jakiś rzadki kolor, to najczęściej tu wyjściem jest kupno. Zawsze to lepsze niż czekanie i skazywanie szynszyli na samotność.

  3. schioko 15 stycznia, 2016 at 21:20

    Na ten moment mam jedną, ale to już kwestia czasu. Kiedy adoptowałam mojego szylka nie miałam zbytniej wiedzy o szynszylach i wydawało mi się, że jedna jest w porządku. Z resztą był to prezent, a nie przemyślany zakup… Mimo wszystko nie żałuję. Ostatnio stwierdziłam, że okropnie mi szkoda mojego małego szczurka jak siedzi tak samotnie, więc od razu zaczęłam szukać jakiegoś drugiego. Przejrzałam oferty szynszyli do oddania do 50 km od mojego domu. Na różnych stronach. Niestety na ten moment nie było żadnego samczyka, a nie chcę kupować mu samiczki. Na hodowlę na pewno nie jestem gotowa. Znajoma mojej mamy ma hodowlę i niedługo jej szylka urodzi. Mam nadzieję, że będzie chłopczyk bo wtedy będę go powoli łączyć z moim. Mam taką cichą nadzieję, że szynszyla wychowana w rodzinnej hodowli, gdzie one tulą się do ludzi i siadają na głowach czy ramionach, a nawet śpią na kolanach, przekona mojego szylka, że kontakt z ludźmi nie jest taki zły 🙂

  4. zmatyja 15 stycznia, 2016 at 21:54

    Szynszle mam dopiero od tygodnia i już teraz myślę o kupnie drugie, bo wiem że będzie im się lepiej żyło bo to zwierzęta stadne.Jednak mam zamiar na dzisiejszy dzień ją bardziej oswoić. Myślę że z dokupieniem drugiej szyszki jest związane kupno większej klatki, woliery Bo moja klatka moim zdaniem jest za mała, więc gdy zrobię woliere to na pewno dokupię siostrzyczkę dla mojej szyszki. 😉

  5. uszynszyla 16 stycznia, 2016 at 00:43

    W dobrych hodowlach zwykle powinny być socjalizowane od pierwszych dni swojego życia. Upewnij się tylko, czy weźmies od niej rzeczywiście tą samą płeć. 😉

  6. Manna 16 stycznia, 2016 at 02:18

    Czy szynszyle można łączyć na różnym etapie życia i w różnym wieku? Mam 1 szynszylę, ma ona około roku. Nie wiem czy tolerowalaby nagle towarzystwo 😉 A jeżeli już brać to młodszą, by się zaopiekowała, w takim samym wieku by sie za bardzo nie różniły, czy starszą, żeby czuła „respekt” i się dostosowala?
    Btw dobry, pomocny artykul2 🙂
    Pozdrawiam

  7. uszynszyla 16 stycznia, 2016 at 11:30

    Dziękuję za dobre słowo. Jak najbardziej można ją połączyć – im szybciej, tym lepiej. Najlepiej z szynszylą tej samej płci i w podobnym wieku. 🙂

  8. DzieckoWeMgle 16 stycznia, 2016 at 16:18

    Cóż – widocznie moja szynszyla ma ze mną źle, bo już nie planuję jej kupić przyjaciółki. Jak była malutka – w klatce, w sklepie, była trzymana z innym szynszylem – ponad 12 letnim. Przyniosłam ją do domu, gdzie była już dla niej towarzyszka. Połączyć ich się nie udało. Giena (obecna i jedyna) została mocno poturbowana, pogryziona i niestety tak niefortunnie, że przez jakiś czas miała problemy z widzeniem. Drugi szynszyl pozbawił ją również palca. Zanim ktoś stwierdzi, że kontroli nie było – ostrzegam. Ich spotkania (po prawie miesiącu przebywania w osobnych kaltkach w jednym pomieszczeniu a potem klatka przy klatce) trwały może jakieś…30 sekund. I szło takie spustoszenie. Giena była tak zastraszona obecnością drugiego szynszyla, że nie chciała jeść, kąpać się w piasku, nie reagowała na pieszczoty. Drugiej szynszyli podziękowaliśmy a Gienę stopniowo wyprowadziliśmy. Dopiero jak została sama, po jakimś czasie zaczęła jeść, bawić się i kąpać. Teraz to jest całkiem inne zwierzę. Nigdy już nie zaryzykuję połączenia jej z innym szynszylem – zbyt wiele przeszła. Może od nas nie otrzyma takiego ciepła, jak od prawdziwego szynszylowego przyjaciela, ale nie ma strachu, że coś ją pogryzie tak, że już z tego nie wyjdzie. Zdecydowanie dziękuję.

  9. Julia 16 stycznia, 2016 at 16:40

    Kiedyś w poście pisałaś że twoja Mama opiekuje się twoim „staruszkiem”. Skoro staruszkiem to jednym? Chyba że ma też inne szyszki? Proszę odpowiedz jak to jest…

  10. DzieckoWeMgle 16 stycznia, 2016 at 17:11

    Wiesz – łatwo powiedzieć. Ta, która czekała w domu była „z odzysku” – uratowaliśmy ją z ciężkich warunków i chcieliśmy żeby miała dobrze. Do pary brakowało zatem jednego szynszyla a nie dwóch. Poza tym czasami w sklepach są pojedyncze szynszyle, które nie są trzymane razem. W przypadku takiego zakupu również może się zdarzyć, że się nie połączą. To jest loteria. Jak się uda – jest sielanka. Jak się nie uda to potrafią się zagryźć (szczególnie samice). Dlatego też nie do końca zgadzam się z Twoim postem. Owszem – są to zwierzęta stadne i lepiej im w parze. Zdarzają się jednak wyjątki, jak u ludzi. Nie można zatem odradzać kupna jednej szynszyli i mówić, że właściciele, którzy zajmują się właśnie jedną sztuką – robią jej krzywdę, bo jest to niezgodne z prawdą. Moja ma prawie 4 lata, jest wesoła, pieszczotliwa i pełna energii.
    Stała się taka dopiero, gdy została sama.

  11. uszynszyla 16 stycznia, 2016 at 17:22

    No zaraz – rozumiem sytuacje-niespodzianki, ale skoro widzisz w sklepie jedną szynszylę i świadomie kupujesz jedną, to chyba możesz się wycofać i kupić dwie. Poza tym już nie mówię, że kupno szynszyli w sklepie to pomyłka. 🙂 Być może Twoja samiczka taka się stała, bo brakuje jej towarzystwa i Ciebie obrała jako obiekt, który daje jej pieszczoty. 🙂

    Mam szynszyle 15 lat i trochę już ich łączyłam – swoich, cudzych 🙂 Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby łączenie się nie udało. Trzeba dobrze znać te zwierzęta i robić to z głową. 🙂

  12. DzieckoWeMgle 16 stycznia, 2016 at 20:21

    Nie, nie zawsze jedna szynszyla to to samo co dwie. Czasem nie pozwalają fundusze, warunki itp. Czy to znaczy, że mam nie kupować jej wcale? Może w akwarium sklepu zoologicznego będzie jej lepiej? ;] To są dywagacje. Dla Ciebie to nie jest problemem, dla innych tak. Podstawą jednak jest to, że ludzie kupujący jedną szynszylę nie zrobią jej krzywdy, bo w kochającym domu zawsze temu zwierzęciu będzie lepiej niż w sklepie. Poza tym kwestia kupowania w sklepie – nie uważam to za pomyłkę, szczególnie, że miałam szynszylkę ze sprawdzonej hodowli i po badaniach lekarza weterynarii współpracującego ze sklepem. Nie widzę tu nic niestosownego.
    Co do kwestii łączenia – wiem, że najłatwiej uderzyć w brak doświadczenia. W moim przypadku to jednak nietrafione. Łączyłam ze sobą stworzenia również odmiennych gatunków i w różnym wieku. Bez problemu udało mi się zaprzyjaźnić dwie samice – młodą królicę i świnkę morską w poczciwym już wieku. To zależy od zwierząt. Kiedy jedna samica szynszyla w przeciągu 30 sekund rozdrapuje drugiej oko i odgryza palec – gdzie tutaj pomoże Twoje doświadczenie? Co najwyżej zostanie ugryzione, tak jak mój mąż, który interweniował do pomocy Gienie. I nikomu głowy w tym procederzy nie zabrakło, choć uważam, że od początku mogliśmy zostać przy jednej szynszyli aby innej nie narażać na takie „przygody” :/

  13. Ola 16 stycznia, 2016 at 23:52

    Od początku miałam 3 szynszyle….tak odkupiłam od poprzedniego właściciela, po prostu nie chciał ich sprzedawać osobno, a że wiedziałam że to zwierzaki stadne więc nie stanowiło to dla mnie problemu, po pięciu miesiącach dokupiłam kolejną kulkę a za kolejny miesiąc następną 🙂 obecnie mam ich 5 i gdyby nie brak warunków to było by ich więcej 🙂 są tak cudowne i kochane że żadnej bym nikomu nie oddała. Nie wyobrażam sobie teraz żeby ich nie było, każda jest inna charakterem i maścią. Jak to u szynszylowych dziewczyn zdarzają się kłótnie ale na szczęście szybko mijają i panuje między nimi zgoda i przyjaźń. Łączenie dwóch nowych szyszek z resztą ” bandy” nie było łatwe i długo trwało ,ale cierpliwość opłaciła się. Szczerze mówiąc .nie wyobrażam sobie mieć tylko jedną szynszylę i skazywać ją świadomie na samotność. Przecież one potrzebują swojego wzajemnego towarzystwa, czułości, mieć do kogo się przytulić podczas snu, wzajemnie pielęgnować swoje futerka, my jako ich właściciele nie jesteśmy w stanie im tego zapewnić, w końcu to ich natura i nie możemy im tego zabierać.

  14. uszynszyla 17 stycznia, 2016 at 12:48

    Najczęściej szynszyle w sklepach to jednak niespodzianki – mówię to z doświadczenia, jakie posiadam głównie czerpanego z wiadomości prywatnych, jakie przesyłają mi szynszylomaniacy. Co innego, gdy sklep współpracuje z dobrą hodowlą, jednak to są sytuacje dosyć rzadkie.

    Jeżeli kogoś nie stać na zwierzę, które jest stadne i najlepiej, żeby żyło w minimum parach, to może nie powinien za wszelką cenę się na nie decydować, bo to już raczej czysty egoizm – chcemy mieć zwierzątko i koniec, nie zwracamy uwagi na jego najbardziej podstawowe, naturalne potrzeby,

    Powtarzam też zawsze, że czasami są takie przypadki, że połączenie jest niemożliwe. Myślisz, że w naturze nigdy nie zdarzyło się, żeby jedna szynszyla 'uszkodziła’ drugą? 😉 Bo ja sądzę, że to co zdarza się w domach, zdarza się też w naturze. I nie piszę nic w Twoim kierunku, spokojnie. 🙂

  15. DzieckoWeMgle 17 stycznia, 2016 at 20:09

    „Jeżeli kogoś nie stać na zwierzę, które jest stadne i najlepiej, żeby żyło w minimum parach, to może nie powinien za wszelką cenę się na nie decydować, bo to już raczej czysty egoizm – chcemy mieć zwierzątko i koniec, nie zwracamy uwagi na jego najbardziej podstawowe, naturalne potrzeby…”
    Chcesz zwrócić uwagę na jego podstawowe i naturalne potrzeby? Oddaj je do stada, na łono natury, w którym żyje od wieków ;] Trzymając je w czterech ścianach, nawet wśród 10 osobników, nie zapewnisz mu tego, co miałoby na wolności.
    Sorki – ale kupowanie jednej szynszyli i uznawanie tego za egoizm – brak sensu. A Ty kupując szynszylę robisz to aby uratować jej ciężki żywot czy aby mieć zwierzątko, które wzbudza Twoją sympatię? Czy mu kupisz parkę czy nie – i tak niewiele to ma wspólnego z naturalnym środowiskiem i jest zaspokojeniem Twojej chęci posiadania tego zwierzęcia ;] Nie uważam zatem abym była większą egoistką od Ciebie – idąc tym tokiem rozumowania ;]
    Co do uszkodzeń – o tym piszę cały czas. Dopiero teraz przyznajesz mi rację. Wcześniej powoływałaś się na możliwy brak doświadczenia, podpierałaś to swoim, które akurat w tym względzie osiągnęło (dotychczas) swego rodzaju sukces. Cieszę się, że w tym względzie zostałam zrozumiana ;]

  16. uszynszyla 17 stycznia, 2016 at 21:08

    Masz chyba problem ze sobą i bardzo do siebie bierzesz mój tekst. Jego celem nie bylo ocenianie kogoś czy obrażanie, tylko skłonienie to przemyśleń i dalej – działań.

    Skoro już je mam w domu, to dowiaduję się o nich jak najwięcej i zapewniam warunki najbardziej zbliżone do naturalnych. Nigdzie nie napisałam, że to to samo, co życie w górach, ale wiedząc, że to zwierzęta stadne i decydując się na posiadanie jednej szynszyli jesteśmy egoistami. 🙂 Są pewne wyjątki, ale powtarzam, są to raczej rzadkie sytuacje, takie, jak np. Twoja. Pozdrawiam:)

  17. DzieckoWeMgle 17 stycznia, 2016 at 22:23

    Nie, moja droga – ze sobą nie mam żadnego problemu i nie biorę tego tekstu do siebie. Po prostu znalazłam pewne nieścisłości w Twoim poście i komentarzach, dlatego postanowiłam się odezwać.
    Ankieta, swoją drogą, również trochę mówi – największa ilość ludzi biorących udział w głosowaniu posiada tylko jedną szylkę. Czy to znaczy, że 173 osoby są egoistami i świadomie robią swoim zwierzakom pewnego rodzaju krzywdę? Nie sądzę ;]
    Pozdrawiam również 🙂

  18. uszynszyla 17 stycznia, 2016 at 22:43

    Nieścisłości? Cały czas mam jedno zdanie! 🙂 Jeśli powodem posiadania jednej szynszyli jest to, że ktoś 'nie chce mieć drugiej’, 'nie ma warunków na dwie’ itp., to jest to czysty egoizm. A tym bardziej, jak wiemy, że to stadne zwierzęta.

    Te osoby być może z niewiedzy trzymają jedną szynszylę – niestety wiedza na temat tych gryzoni kuleje.

  19. ja 18 stycznia, 2016 at 00:56

    to troche jak z dziecmi – o ludziach ktorzy maja tylko jedno dziecko tez mozna powiedziec ze to egoisci bo skazuja swoje dziecko na brak rodzenstwa….pytanie tylko czy rodzice jedynakow tez tak uwazaja 😛

  20. Zuzka&Theodor 13 kwietnia, 2017 at 12:41

    Sądzę, że to nie prawda. 😉 Mam jednego, młodego samczyka i czasem gorzej go upilnować jak całe stadko. ;D Ale codziennie mnie zaskakuje, robi dziwne akcje, raz wszedł cały do słoja z karmą i wyszedł. 🙂

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *